Słowa te piszę w roku 2004, około 10 lat po mistrzowaniu przeze mnie dużej kampanii (właściwie epopei – czyli zbioru kampanii) w Kryształy Czasu (czyli były to okolice 1994-1995 roku). Tak, tak kiedyś grało się w taki system. Był to pierwszy system w jaki grałem, aż nostalgia bierze … 

Sesje odbywały się w akademiku w Gliwicach (Ondraszek), w pokoju Ozzy’ego (i Pawełka), za naszych studenckich czasów, bodajże na 4 i 5 roku studiów. Zasady w całości wzieliśmy z czasopism Magia i Miecz choć trochę je udoskonaliliśmy. Z początku i ja i Marek mistrzowaliśmy po kilka oderwanych przygód, potem zabieraliśmy się za coraz większe rzeczy (takie mini kampanie z osobnymi postaciami) aż w końcu zrobiłem dużą epopeję dla 7-osobowej drużyny. Nazwałem ją „Wyspa”, choć rozpoczeła się na lądzie, a skończyła poza wyspą. Jednak to właśnie wydarzenia na wyspie i ta kampania, pozostaną najdłużej w naszej pamięci.
Kampania „Wyspa” najbardziej ukształtowała też moje mistrzowanie, a nawet do dziś niektórzy gracze twierdzą, że to właśnie wyspa najbardziej mi wyszła… (oprócz WH-Karawana, WH-Smok i GS-Odyseja :).
Żal mi teraz, że mało co pamiętam z tamtych czasów. Coś jednak zdołało się uchować (w postaci starych plików) i to postaram się zaprezentować.
Może z czasem i moi gracze dorzucą coś ze swoich wspomnień? Może na te strony zbłądzi kiedyś Zebros, Pawełek albo Kosma i napiszą coś w komentarzach? (wszyscy oni już teraz nie grają z nami, a grali w Wyspę – po studiach rozjechali się po Polsce).
Po „Wyspie” już nic więcej w KC nie prowadziłem. Z powodu wydania w Polsce WH (czyli nowość, sporo dodatków + lepsza mechanika) przerzuciłem się właśnie na ten system.
Poniżej prezentuję opinię moich graczy z 1997 r (opinia o kampanii Wyspa, a nie o całej epopei):
Marek:
Wyznam szczerze ze uważam Wyspę za Twoje szczytowe osiągniecie – żadna z późniejszych przygód (WH) nie była tak dobra (wiem ze to było cudze). […]
Irek:
Przeciez wiesz ze najbardziej podobala sie nam Wyspa ( przynajmniej mi i chyba dosc dobrze znasz tego faceta ktory wymyslil ten scenariusz 😉
[…]
Tomasz ‚Funky’ Kowalski